poniedziałek, 23 maja 2011

Dzień jak co dzień

W kotulni coraz weselej. W chwili obecnej mamy tam małe przedszkole.

Motokotki rosną jak na drożdżach. Jedzą już samodzielnie, chociaż jeszcze kusi je obecność mamy, więc czasami przyczepią się do cyca. :) W główkach mają tysiąc pomysłów na minutę i nie rezygnują z ich realizacji. :) Klatka wystawowa drży w posadach, a "sąsiedzi" na dole nie mogą spać spokojnie. Moto-mama Cayenne, powoli nie panuje nad swoimi skarbami i nieraz musi je upomnieć dobitnym miauknięciem. :)



Ostatnio do swojego domku poszła motokotka - Corvetta. Kilka chwil przed opuszczeniem kotulni, zaprezentowała jeszcze swoje akrobatyczne zdolności. Będzie nam jej brakować, ale z tego co wiemy, bardzo dobrze czuje się w nowym domku, z nowym towarzystwem.



Na początku maja w kotulni zamieszkała też ferajna z Piątkowa - batorzaki, wraz z mamą. Jak to na dzieci przystało, one także nie próżnują i realizują swoje wariactwa. Jednym z ulubionych zajęć jest gra w golfa, czyli wyrzucanie myszki, lub innej zabawki z kuwety. :) Oprócz tego : wspinaczki, wyścigi, a także zapasy są w codziennej normie. Mama cierpliwie znosi pomysły swoich dzieci.



"Dorośli" nie panują nad sytuacją i sami trochę dziecinnieją. Nawet Cleo, która do tej pory uchodziła za nieśmiałą i wycofaną koteczkę, rozbawiła się przy maluchach.



W wolnych chwilach powraca jednak jej spokój i opanowanie i razem z Cezarem wylegują się na słońcu, lub na parapecie. Są ze sobą bardzo związani i wprost nie mogą bez siebie żyć. Ta kocia "miłość" nas rozczula. :)



Tak więc wygląda typowy dzień w kotulni. Pracy jest teraz co niemiara, ale ile radości wynikającej z obserwacji tego jakże zacnego grona. ;)

piątek, 22 kwietnia 2011

Kocia rodzinka tydzień później

Kolejny tydzień za nami. Kolejny dyżur w kotulni. Maluchy rosną w oka mgnieniu. Aż trudno uwierzyć w to, że jeszcze niedawno dość niestabilnie stały na własnych nóżkach. A teraz nie dosyć, że wyglądaja jak małe puchate kuleczki, są coraz bardziej ciekawskie i pomysłowe. Zaczynają się pierwsze przechadzki po kuwecie, które kończą się zazwyczaj wysypaniem całej jej zawartości, pierwsze bijatyki, zaglądanie w miseczki mamy.... Aż miło patrzeć, więc dyżur się wydłuża i wydłuża.... ;)

wtorek, 19 kwietnia 2011

Motokotki - ciąg dalszy

Minął tydzień, a nasza wesoła gromadka maluchów rośnie jak na drożdżach. Koci katar minął jak ręką odjął, po podaniu antybiotyków. Maluchy cieszą się więc dobrym zdrowiem i wyglądają coraz dorodniej. ;) Mama wciąż nad nimi czuwa. Jest wspaniała kotką. Spokój jaki od niej bije, ufność i cierpliwość zasługują na najwyższe uznanie i na najcudowniejszą nagrodę - ciepły i kochający dom.

niedziela, 10 kwietnia 2011

Motokotki czyli historia kociej rodzinki

5 kwietnia po interwencji na osiedlu Czecha, trafiły do nas "motokotki". Ich nazwa wzięła się z dość tragicznej niestety historii.
Kotka schowała bowiem swoich 7 pociech pod maską zaparkowanego samochodu i kiedy niczego nieświadomy właściciel uruchomił silnik, doszło do tragedii. W jej wyniku zginęły 4 maluszki, ale 3 zostały uratowane.
Pracownicy parkingu szybko nas powiadomili i poprosili o pomoc. Niestety kiedy dotarliśmy na miejsce zastaliśmy o 1 malucha mniej. Mimo poszukiwań malec się nie odnalazł.
Do kotulni przetransportowaliśmy zatem mamę i jej dwóch uroczych, czarnych chłopców. ;) Kotka była niezwykle spokojna i łagodna. Cierpliwie znosiła wszelkie niedogodności, związane z wizytą u weterynarza, transportem i dzielnie opiekowała się swoim potomstwem.
Kiedy już traciliśmy nadzieję na cudowne odnalezienie trzeciego malca, dostaliśmy wiadomość, że oto jest nasza zguba. :)
Akcja była więc natychmiastowa, aby jak najszybciej, jak się okazało córka, dołączyła do reszty rodzinki. Malutka po drodze do kotulni w dość wyraźny sposób dawała nam do zrozumienia, że jest bardzo nieszczęśliwa z powodu dwudniowego osamotnienia i chce do mamy
http://www.facebook.com/#!/video/video.php?v=199182373456106&oid=269034387541&comments
Kocia mama zajęła się nią perfekcyjnie. I tym oto sposobem mamy pod swoją opieką cudowną kocią rodzinkę. :)
Wkrótce pojawią się nowe wieści z życia motokotków. :)

niedziela, 3 kwietnia 2011

A w kotulni wiosna

Przyszła wiosna ! Za oknami coraz więcej słonecznych promieni, w ludziach coraz więcej optymizmu i uśmiechu. Przyroda coraz śmielej okazuje nam swoje barwne, pachnące oblicze.

Tymczasem w naszej kotulni również zapanowała sielska, anielska atmosfera. Zamieszkują ją elegant we fraku - Roquefort, papużki nierozłączki Kleo i Cezar, nieśmiała i rozmruczana Vesna, oraz energiczna, ale delikatna Dita. Kilka dni temu trafiła do nas także pieszczocha Nadia. :)

Każdy dyżur w kotulni zaczyna się więc od sporej porcji pieszczot, którą mieszkańcy ubóstwiają. Po posiłku harce, a po nich czerpanie ze słońca i typowa kocia drzemka. :) Następnie cykl się powtarza....:)

Oto fragment jednego z wiosennych dni naszych podopiecznych.....:)

Wszystkie one czekają na dzień, w którym znajdą swój właściwy, wymarzony domek, gdzie będą mogły ze spokojem i radością spędzać chwile ze swoimi nowymi właścicielami. :)





















czwartek, 17 lutego 2011

Światowy Dzień Kota

Światowy Dzień Kota to jedno z ważniejszych świąt w roku, nie tylko dla naszych futrzastych podopiecznych. W tym roku będziemy je świętować wspólnie z IKEĄ, która będzie wspierała naszą ideę Ratunek-Opieka-Adopcja.

Celem akcji jest zwrócenie uwagi na problem bezdomności kotów w mieście, a także edukacja ekologiczna dzieci, w temacie recyklingu drewna.

Koty pozostawione same sobie, w okresie zimy narażone są na odmrożenia, hipotermię, głód, choroby. Często doprowadzają one do przedwczesnej śmierci. Możemy temu zapobiec zapewniając kotom schronienie.

Nie wszystkie koty udaje się udomowić, ale można je uratować. Kiedy dzika natura przeważa w charakterze kota, najlepszym rozwiązaniem jest pozostawienie kota w jego środowisku, na jego terytorium, w jego kolonii, ale nie pozbawianie go pomocy.

Akcja IKEA i Agapeanimali skierowana jest właśnie do kotów wolno żyjących. Jej efektem będzie stworzenie domków dla kotów żyjących w mieście i rozstawienie ich w miejscu kocich koloni w Poznaniu, nad którymi sprawowana będzie również kontrola narodzin.

Akcja podzielona jest na dwa dni.

17 lutego 2011/ czwartek (w Światowy Dzień Kota)

Godzina: 15.00 - 17.00

Miejsce: Fundacja „Bread of Life”, ul. Grunwaldzka 55

Prezentacja montażu domków dla kotów wolno żyjących, wykonanych przez IKEA z materiałów pochodzących z recyklingu. Domki będą „skręcać” dzieci z Fundacji „Bread of Life” uczęszczające do świetlicy „Kraina Nadziei” w Poznaniu (ilość: 5 domków, praca dla 10-15 osób; dzieci 7-13 lat).

Opowiemy dzieciom o tym jak prawidłowo pomagać dzikim kotom i czego nie robić by działając w dobrej wierze, nie szkodzić. Powiemy m.in. o tym dlaczego kotom szkodzi mleko. Naszym działaniom przyglądać się będzie nasz podopieczny Mikuś.


19 lutego/ sobota

Godzina: 12.00 – 20.00

Miejsce: przestrzeń sklepowa IKEA w Poznaniu

Tego dnia będziemy dyżurować w hali targowej IKEA Poznań.


Oprócz prezentacji domków, planujemy szereg wydarzeń mających na celu uświadomienie przyszłym i obecnym kociarzom, jakie zagrożenia czyhają na ich podopiecznych (np. fakty i mity żywieniowe), w jaki sposób przygotować się do adopcji pierwszego kota (odpowiemy np. na pytanie, czy posiadanie kota jest równoznaczne z odrapaniem mebli), itp.



ZAPATAJ WETERYNARZA

Naszą praktyczną wiedzę, będą wspierać zaprzyjaźnieni weterynarze, udzielając bezpłatnych porad.
  • 12:00 - 14:00 dr Radosław Przybylski - lekarz weterynarii, specjalista chirurg, Gabinet Weterynaryjny ANIMAL http://www.animalwet.pl/
  • 14:00 - 18:00 dr Tomasz Nowak - lekarz weterynarii, specjalista rozrodu zwierząt Praktyka Weterynaryjna MY PET http://www.mypet.com.pl/

ZBIÓRKA ŻYWONŚCI


Każdy kto w sobotę odwiedzi IKEĘ, będzie mógł wesprzeć bezdomne koty, przynosząc ze sobą karmę. Zbiórkę karmy będziemy prowadzili na naszym stoisku. Przy okazji będzie można się także dowiedzieć co nieco na temat dostępnych na naszym rynku karm. Rozwikłamy co kryje się z tyłu opakowania i co tak na prawdę wchodzi w skład poszczególnych produktów żywnościowych dla naszych pupili.
Każdemu kto podaruje karmę, IKEA podaruje niezbędnik - wałek do czyszczenia odzieży z sierści zwierząt.


ZRÓB Z NAMI KOCIĄ ZABAWKĘ


Każdy kto lubi majsterkować i kto posiada wenę twórczą, będzie mógł sporządzić zabawkę dla kota własnego autorstwa. Jak dobrze wiemy koty nie potrzebują skomplikowanych rzeczy, by obudziły się w nich instynkt łowiecki i chęć do zabawy. Czasami wystarczą naprawdę proste rzeczy by zachęcić go do pościgów, skoków i manipulacji łapkami.
Dzieci wspólnie z rodzicami będą mogły zatem wyczarować coś, co przyniesie radość nie tylko kotom, ale także im samym, kiedy będą obserwować jego harce.

Wszystkich tych dla których los bezdomnych, poznańskich kotów nie jerst obojętny, lub tych którzy chcą uzyskać informacje na temat swoich pupili, oraz wszystkich innych, zachęcamy do odwiedzenia IKEI w najbliższą sobotę w godzinach 12:00-20:00.

ZAPRASZAMY !!!

niedziela, 13 lutego 2011

Marsz, marsz...

13 lutego o 13 spod Starego Browaru ruszył poznański Marsz (Nie) Milczenia. Wszyscy miłośnicy zwierząt głośno, acz kulturalnie zaapelowali o zaprzestanie stosowania przemocy wobec zwierząt, zarówno tych domowych jak i hodowlanych, choć do marszu zmusiły nas wydarzenia dotyczące głównie tych pierwszych. Z hasłami "Żadne zwierzę nie jest rzeczą", "Zwierzę nie zawoła o pomoc, to ty musisz reagować", "Milcząc zezwalasz na cierpienie", "Zwierzę to nie rzecz, nie wyrzucaj go jak śmieć", w rytmach bębnów, przeszliśmy ulicami Półwiejską, Wrocławską, Starym Rynkiem, Paderewskiego na Plac Wolności, gdzie zbierane były podpisy pod projektem nowej Ustawy o Ochronie Zwierząt. Oto krótka relacja z obecności Agapeanimali na Marszu.











fotorelacja: Magda Rut

poniedziałek, 31 stycznia 2011

Simon - kot przez duże K

Dębiec - poznańska dzielnica, niegdyś zasiedlona przez bambrów, znana z socrealistycznych osiedli mieszkaniowych, budowanych dla pracowników Zakładów Cegielskiego. Pośród tych zabudowań nasza pani Prezes, znalazła któregoś listopadowego dnia biało-rudego kota.

Mimo swoich wielkich rozmiarów i z pozoru groźnego wyglądu, kot był niezwykle ufny, toteż bez wahania został zabrany i przyjęty do grona naszych fundacyjnych podopiecznych. Jako paromiesięczny kociak został wyrzucony z domu i do czasu owego szczęśliwego spotkania, zamieszkiwał jedno z dębieckich podwórek.

Simon, bo tak został nazwany, choć z uwagi na gabaryty roboczo ochrzciliśmy go Pudzianem, był kotem unikatowym. Jak się okazało, nie tylko gabaryty wyróżniały go na tle innych kotów. Podczas kontrolnej wizyty u weterynarza stwierdzono, że Simon jest nie tylko dorodnym kocurem, ale także filigranową kotką. ;) W jego ciele występowały zarówno męskie jak i żeńskie narządy rozrodcze. Przypadki takie zdarzają się bardzo rzadko, ale jednak.

Weterynarz podjął decyzję o usunięciu żeńskich narządów rozrodczych. W ten sposób Simon stał się pełnoprawnym członkiem męskiego stada. Po zabiegu został ubrany w specjalny kaftanik pooperacyjny, w którym wyglądał wprost przeuroczo. :)

Dzięki temu z kota o typowej kobiecej chwiejności nastroju, stał się spokojnym, uwielbiającym pieszczoty i zabawę kocurem. Cenił sobie typowo męskie zabawy jak siłowanie na rękę/łapkę, zapasy itp.

Swoją dostojnością i melancholijnym spojrzeniem oczarował przyszłych właścicieli i od 28 stycznia jest już panem i władcą w swoim nowym domku. Trzymamy za niego kciuki i wierzymy, że znajdzie tam to, czego szukał i na co w 100% zasłużył - spokój, ciepło i kochających właścicieli. :)

niedziela, 19 grudnia 2010

Świąteczne niebezpieczeństwa !

Idą Święta, a wraz z nimi w naszych domach przybywa świątecznych ozdób i to nie tylko tych sztucznych. Wielu z nas aby nadać tej wyjątkowej atmosferze piękna kupuje w kwiaciarniach najbardziej charakterystyczne dla tego okresu "gwiazdy betlejemskie", które wprowadzają wdzięcznie świąteczny nastrój.


Gwiazda betlejemska to potoczna nazwa Wilczomlecza nadobnego (Euphorbia pulcherrima), zwanego także poisencją. Jest to krzew ozdobny z rodziny wilczomleczowatych, pochodzący z Meksyku. Dekoracyjne u poinsecji nie są jej kwiaty, małe i niepozorne, ale otaczające je jaskrawo ubarwione liście, zwane przykwiatkami. „Klasyczna” gwiazda betlejemska ma przykwiatki intensywnie czerwone i ciemnozielone liście, ale można kupić także odmiany o przykwiatkach od białych, kremowych i żółtych, przez bladoróżowe, aż po różne odcienie czerwonego.

Należy jednak pamiętać, że poisencja tak jak wszystkie kwiaty z rodziny wilczomleczowatych zawiera sok mleczny (zawierający estry diterpenowe), który wypływa z łodygi po jej uszkodzeniu Sok ten jest trujący zarówno dla ludzi jak i dla zwierząt. Mechanizm działania toksycznego polega głównie na drażnieniu błony śluzowej przewodu pokarmowego oraz spojówek. Objawy zatrucia to głównie pieczenie w jamie ustnej, pieczenie i łzawienie oczu, wymioty, ślinienie, biegunka, czasami może pojawić się gorączka. W nielicznych przypadkach można zaobserwować objawy neurologiczne.

Kolejna „świąteczną” rośliną równie niebezpieczną jest jemioła (Phoradendron spp). Jest to roślina pasożytnicza rosnąca na drzewach. Często zawieszamy ją w domu na Boże Narodzenie jako symbol zgody, pokoju i miłości. Posiada ona jednak trujące owoce ! Objawy zatrucia to przede wszystkim dolegliwości żołądkowo-jelitowe, zapaść, duszności i inne. Zjedzenie nawet kilku owoców przez naszego kotka może doprowadzić do tragedii. Pamiętajmy, aby zawieszać jemiołę tak, aby zwierzę w żaden sposób nie było w stanie się do niej dostać.

Ponieważ nasi milusińscy domownicy są zwierzakami wszędobylskimi, więc wszystko co jest w zasięgu wzroku i łapek będzie wzbudzało ich ciekawość, warto więc pamiętać o tym, żeby pod żadnym pozorem nie miały dostępu do tych roślin. Szczególnie jest to istotne w związku z kocią potrzebą podgryzania, która pochodzi z ich naturalnych zachowań.

Aby zadbać o ich bezpieczeństwo i nie kusić losu najlepiej będzie jeśli po prostu zrezygnujemy z kupna jemioły i "gwiazdy betlejemskiej" i przyozdobimy mieszkanie równie świątecznym, aczkolwiek bezpiecznym dla kota elementem.



sobota, 13 listopada 2010

Międzynarodowa Wystawa Kotów

Już w najbliższy weekend 20 i 21 listopada, na terenie Międzynarodowych Targów Poznańskich, odbędzie się XLI i XLII Międzynarodowa Wystawa Kotów Rasowych. Organizatorem wystawy jest Felis Posnania – Klub Miłośników Kotów Rasowych w Poznaniu, członek Felis Polonia – Polskiej Federacji Felinologicznej zrzeszającej kluby i stowarzyszenia kotów w naszym kraju. Patronem wydarzenia jest FIFe - Federation Internationale Feline - największa i najbardziej licząca się Międzynarodowa Federacja Felinologiczna na świecie.

Goście wystawy będą mogli podziwiać setki kotów bardziej znanych ras - koty perskie, syjamskie, jak i mniej znanych ras - Sfinks, Devon rex, Maine Coon, Radgoll. Hodowcy podzielą się z Państwem wiedzą na temat danej rasy - jak zadbać o wyżywienie, futro, kondycję, oraz zdradzą tajniki dotyczące kotów będących pod ich opieką.

Wystawa będzie otwarta każdego dnia od godziny 10:00. Ocena kotów przez sędziów przewidziana jest od godziny 10:30. Najlepsze z nich będą nominowane do Best in Show, czyli Wielkiego Finału, który rozpocznie się o godzinie 16:30. Zakończy się wyłonieniem najlepszego kota XLI i XLII Międzynarodowej Wystawy Kotów Rasowych.

Pośród wszystkich gości wystawy znalazło się też miejsce dla naszej fundacji. Podczas tych dwóch dni nasi wolontariusze będą służyć wszelkimi informacjami dotyczącymi naszej działalności, adopcji kociaków, kotków znajdujących się pod naszą opieką i z chęcią odpowiedzą na trapiące Państwa pytania. Nasza ekipa będzie wspierana reprezentantami naszej fundacji - Agapami.

Serdecznie zapraszamy w sobotę i niedzielę na Międzynarodowe Targi Poznańskie do hali nr. 1. Czekamy na Państwa z niecierpliwością !

czwartek, 28 października 2010

Akcja "Dworzec"

"Stoi na stacji lokomotywa (...) Stoi i sapie, dyszy i dmucha (...) Nagle - gwizd, nagle - świst, para - buch, koła - w ruch..."
J. Tuwim "Lokomotywa"

Wśród świstów, gwizdów, pędu lokomotyw na poznańskim Dworcu Głównym równolegle toczy się życie kilku gromad kotów. Wpisane są one w dworcowy krajobraz od zawsze. Pojawiają się i znikają. Nikt nie interesuje się ich losem, egzystują i radzą sobie same. Żywią się tym co same upolują (gołębie, myszy, szczury) lub tym co rzucą im pracownicy dworca i pobliskich punktów gastronomicznych. Ilość jedzenia jest znikoma, w porównaniu do liczby kotów. A kociąt wciąż przybywa... Czeka je jednak trudna droga do "dorosłości". Duża ich liczba nie dożywa 1 roku.




Temat dworca leżał nam na sercu już od długiego czasu. W tym miesiącu podjęliśmy wyzwanie i zajęliśmy się tym tematem dogłębnie. Nasze wolontariuszki Kasia, Magda i Marta rozpoczęły regularne wyłapywanie dorosłych kotów do sterylizacji i kastracji, oraz przechwytywanie małych kotków do przyszłej adopcji. Do tej pory udało nam się wysterylizować 8 kotek i wykastrować 2 kocury. Oprócz tego przygarnęliśmy 5 małych kociaków (3 dwumiesięczne i 2 trzymiesięczne). Z jednej strony to mało, ale z drugiej to już kilka szans mniej na kolejne potomstwo. Z każdej dworcowej akcji jesteśmy dumni. Ilość wyłapywanych kotów jest jednak ograniczona naszymi możliwościami transportowymi i warunkami lokalowymi. Ale systematycznie i z dużym zapałem powracamy na dworzec, by zapanować nad tamtejszą sytuacją.




A to jedna z kotek - Jovanka, w dniu złapania i kilka dni później. Poprawę formy widać gołym okiem.



Zawsze adoptuj, nigdy nie kupuj!


Przypominamy hasło kamapnii PeTA, w ktorej udział wzięła nasza modelka Joanna Krupa. Kampania zachęca do adopcji, odradza zakup pupili w hodowlach.

Podpisujemy się pod kampanią PeTA i zapraszamy do naszej kotulni na spotkania adopcyjne:)
Nasze kotki nie tylko są "za darmo" ale także dostają w posagu żwirek Cats Best Eco:)



wtorek, 19 października 2010

NICEA - prosimy o pomoc w ratowaniu kotki !!!

Kochani Przyjaciele !
Za każdym razem kiedy doświadczamy takich sytuacji szukamy Waszego wsparcia
i pomocy.
Czujemy się również w obowiązku dzielić się z Wami zdarzeniami, których
doświadczamy, które są częścią życia fundacji.

Dzisiaj chcielibyśmy opowiedzieć Wam o kotce o imieniu Nicea.
Nicea spotkana podczas niedzielnego spaceru siedziała skulona i
przestraszona - jednak nie uciekała, a nieśmiało spoglądała w górę, w
ludzkie oczy.
Delikatny dotyk za uszkiem i już się znamy, już się lubimy :-)
Nicea wstała, aby poprzytulać się i poocierać o człowieka.
Tym samym zwierzyła nam się ze swojej bolesnej tajemnicy.
Tylne łapki i ogonek kotki pokryte były ropą i odchodami, kotka poruszała
się powoli i chwiejnym krokiem.

U weterynarza diagnoza była jedna - zaawansowane stadium ropomacicza.
Ropa cały czas wydostawała się z dróg rodnych kotki, a w organizmie od dawna
toczył się stan zapalny, który powodował jego zatrucie. Po
zbadaniu krwi okazało się, że poziom leukocytów jest trzykrotnie
przekroczony, podwyższone parametry nerkowe i wątrobowe jeszcze bardziej
komplikowały sytuację.

Pomimo początkowego sceptycyzmu weterynarzy podjęliśmy próbę ratowania koteczki.
W tym samym dniu kroplówki. Dzień później kotka została poddana operacji
usunięcia chorej macicy.

Dzisiaj Nicea odważnie tuliła się do rąk. Powraca do zdrowia, choć cały czas
z niepewnością czekamy na kolejne wyniki badań krwi, po oczyszczeniu organizmu z
toksyn.

Prosimy zatem wszystkich naszych Przyjaciół o pomoc w finansowaniu leczenia kotki.
Dotychczasowe zabiegi, badania koteczki i pobyt w klinice to koszt 480 zł.
Kolejne dni pobytu w klinice, codzienne kroplówki, antybiotyk i dalsze
leczenie zapewne podwoi te sumę.

Bardzo prosimy wszystkie wrażliwe osoby o pomoc w walce o zdrowie koteczki. Z góry serdecznie dziękujemy za okazaną troskę i pomoc.
Każdego kto zechce pomóc Nicei prosimy o wpłatę dowolnej kwoy na konto naszej fundacji, z dopiskiem "Pomoc dla Nicei".








środa, 13 października 2010

Uwaga! zaginął kot, znaki szczególne: trzy łapki.


UWAGA!!! SZUKAMY ZAGINIONEGO KOTKA, KTÓRY MA TYLKO 3 ŁAPKI



W Poznaniu, około 3 tygodnie temu, uciekł z domu przy ul. Kasjusza 13 (dzielnica Jeżyce) KOT, który ma tylko 3 łapki!!!

Kotek jest szaro beżowym tygryskiem z białymi skarpetkami i białym "śliniaczkiem".

Opiekunka jest w rozpaczy i szuka go penetrując okoliczne ulice.

Kotek jest kotkiem domowym, jest płochliwy i nieufny... Nie poradzi sobie na ulicy!!!


Każdego kto wie coś o losach kotka prosimy o kontakt na numer tel 501-707-857 (pozostawienie wiadomosci lub sms), lub mail na adres anita@agapeanimali.org


poniedziałek, 4 października 2010

Światowy Dzień Zwierząt

"Traktuj wszystkie rzeczy stworzone z miłością i czcią."
św. Franciszek z Asyżu

Od 12 lat 4-tego października obchodzony jest Światowy Dzień Zwierząt. Przypada on w rocznicę śmierci świętego Franciszka, który zwierzęta nazywał "naszymi mniejszymi braćmi" i uważany jest za patrona zwierząt. W Polsce dzień ten został uchwalony w 2006 roku.

Organizatorzy święta chcą zwrócić uwagę ludzi na otaczający ich, nie tylko w domach, świat zwierząt. Warto więc tego dnia, w sposób szczególny wyróżnić swoje domowe zoo. To także dobry czas na to aby pomyśleć o wszystkich tych czworonogach, które takiego luksusu jak własny dom nie poznały. Problem bezdomności zwierząt jest wciąż aktualny, wystarczy bowiem spojrzeć na wciąż przepełnione polskie schroniska...

Z okazji tego święta organizowane są liczne festyny, zbiórki na rzecz bezdomnych zwierząt. W schroniskach prowadzony jest dzień otwarty, ułatwiające adopcję i zwiększający szansę bezdomnym czworonogom na znalezienie domu.

Jeśli nie możemy pomóc bezpośrednio, zabierając zwierzaka do domu, pomóżmy w inny sposób, wpłacając na konto schroniska, fundacji dowolną kwotę, która zostanie wykorzystana na polepszenie warunków życia zwierząt, czy nawet przyniesienie zbędnych koców, misek, ręczników, jedzenia. Każdy gest w stronę zwierząt bezdomnych będzie mile widziany.

Badania dowodzą, że posiadanie zwierzęcia w domu wpływa korzystnie na nasze zdrowie. Przede wszystkim zmniejsza poczucie osamotnienia, depresji, obniża także ciśnienie krwi. Potwierdzić to mogą z pewnością posiadacze nie tylko czworonożnych pupili. Jeśli więc możesz adoptuj czworonoga, z pewnością wynagrodzi Ci to wielokrotnie. Jeśli nie możesz adoptować, nie bądź obojętny - po prostu pomóż mniejszym braciom !