poniedziałek, 31 stycznia 2011

Simon - kot przez duże K

Dębiec - poznańska dzielnica, niegdyś zasiedlona przez bambrów, znana z socrealistycznych osiedli mieszkaniowych, budowanych dla pracowników Zakładów Cegielskiego. Pośród tych zabudowań nasza pani Prezes, znalazła któregoś listopadowego dnia biało-rudego kota.

Mimo swoich wielkich rozmiarów i z pozoru groźnego wyglądu, kot był niezwykle ufny, toteż bez wahania został zabrany i przyjęty do grona naszych fundacyjnych podopiecznych. Jako paromiesięczny kociak został wyrzucony z domu i do czasu owego szczęśliwego spotkania, zamieszkiwał jedno z dębieckich podwórek.

Simon, bo tak został nazwany, choć z uwagi na gabaryty roboczo ochrzciliśmy go Pudzianem, był kotem unikatowym. Jak się okazało, nie tylko gabaryty wyróżniały go na tle innych kotów. Podczas kontrolnej wizyty u weterynarza stwierdzono, że Simon jest nie tylko dorodnym kocurem, ale także filigranową kotką. ;) W jego ciele występowały zarówno męskie jak i żeńskie narządy rozrodcze. Przypadki takie zdarzają się bardzo rzadko, ale jednak.

Weterynarz podjął decyzję o usunięciu żeńskich narządów rozrodczych. W ten sposób Simon stał się pełnoprawnym członkiem męskiego stada. Po zabiegu został ubrany w specjalny kaftanik pooperacyjny, w którym wyglądał wprost przeuroczo. :)

Dzięki temu z kota o typowej kobiecej chwiejności nastroju, stał się spokojnym, uwielbiającym pieszczoty i zabawę kocurem. Cenił sobie typowo męskie zabawy jak siłowanie na rękę/łapkę, zapasy itp.

Swoją dostojnością i melancholijnym spojrzeniem oczarował przyszłych właścicieli i od 28 stycznia jest już panem i władcą w swoim nowym domku. Trzymamy za niego kciuki i wierzymy, że znajdzie tam to, czego szukał i na co w 100% zasłużył - spokój, ciepło i kochających właścicieli. :)