wtorek, 23 czerwca 2009

Mruczando murmurando

Z notatnika kotulni.

Jest 22:30. Jadę do domu.


Kotki położyły się spać. Pierwszy raz przy mnie. Nie licząc maluchów z zeszłego roku, które padały po zabawie koło 21...

Czaruś wyciągnięty na całym parapecie, Stella przykucnęła z boczku. Katja w towarzystwie Viki dobrze się czuje i obie zajmują niższe piętro:) szafkę pod parapetem. Czaruś i dwie kotki śpią. A Stella - mrucząc pod swoim koralowym noskiem najgłośniej - siedzi jeszcze wyprostowana i ogląda skrawek świata przez okno. Skrawek nocy.

Jednak nie, najgłośniej mruczy Viki, przez sen...:)

Miarowo, spokojnie, kojąco.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz