sobota, 28 marca 2009

Poczciwa Stara Kotka

Queene znam dłużej niż znam dziewczyny z Fundacji. Żyła obok mnie na jednym z osiedli w Poznaniu. Może mieć 4, 5 lat. Na wolności to wyjatkowy, sędziwy wiek. Widywałam ją często i regularnie, ale zdażało się, że znikała na długie tygodnie.Kiedy widziałam ją ostatni raz jesienią ubiegłego roku była znów kotna. Skóra, kości i duży, pękaty brzuch. Tuż przed rozwiązaniem zniknęła... Okienko piwnicy, która od lat służyła Starej Kotce do odchowania kolejnych miotów zajmowała już jej roczna córka ze swoim potomstwem.

Nadeszła zima. Temperatury dochodziły, lub raczej spadały, do -15, -25 stopni. Od jednej z zaprzyjaźnionych pań karmicielek dowiedziałam się, że Stara Kotka jest w schronisku od grudnia. Kiedy raz przesiadywała długie godziny pod blokiem w oczekiwaniu na przyjście owej pani ktoś zlał ją zimną woda z balkonu.Miała koci katar i zapalenie oskrzeli gdy ją złapano. Była wynędzniała, brudna i u kresu sił. W schronisku została poddana długiemu i bolesnemu leczeniu. Pani karmicielka odwiedziła ją, lecz jak mi opowiadała, Stara Kotka wydawała się być na nią obrażona i na pewno nieszczęśliwa.

Kiedy więc w lutym postanowiłyśmy wziąć pod opiekę Fundacji dwa koty ze schroniska i podczas wizyty w tamtejszej klinice zobaczyłam znajomą Starą Kotkę ogarnęła mnie i radość i wzruszenie. Dwa miesiące zamknięcia w małej klatce. Na adopcję i szczęśliwe życie w Swoim Własnym Domu nie miała tam szans. Mimo, iż wyleczona, nadal wyglądała bardzo źle. Jej reakcja na kontakt z człowiekiem daleka była od łagodnych... Wydawało się nam, że okaże się kotką dziką, nie nadającą się do domu.


Zaryzykowałyśmy. Ja nie wyobrażałam sobie byśmy miały ją tam zostawić. Kotka po kilku dniach pobytu w zaprzyjaźnionej klinice, gdzie przeszła jeszcze operację przepukliny, zamieszkała w naszej kotulni. Już pierwszego wieczoru sprawiła niespodziankę. Okazała się być spragniona ludzkiego dotyku. Pod naszą troskliwą opieką z dnia na dzień ze zmarnowanej, brudnej i wątpliwej urody kocicy stała się piękną, wiekową i dystyngowana kotką. Jej imię Queene nawiązuje do jej przemiany.

Owego lutowego dnia podczas odwiedzin schroniska z ustalonych wcześniej dwóch kotów zrobiły się cztery, które zabrałyśmy ze sobą, dając im szansę na nowe życie. Trzy z nich mieszkają już w Swoich Domach. Queene jeszcze nie. Ponieważ bardzo przeżywała wielogodzinne odstępy pomiędzy naszymi dyżurami w kotulni, bardzo tęskniła za czułym dotykiem, ciepłym spojrzeniem, rozmową mieszka od kilku dni w domu tymczasowym i nadal czeka na szczęśliwe zakończenie swojej historii. Ufna i cierpliwa poczciwa Stara Kotka.


Bądźmy dobrzy dla zwierząt

"Niegdyś wszystkie zwierzęta mogły mówić, gdyż stworzone zostały przez tego samego Boga, który stworzył człowieka. Dlatego powinni ludzie być dobrzy dla zwierząt. W dniu Sądu Ostatecznego Pan Bóg zwoła przede wszystkm zwierzęta, aby dały świadectwo umarłemu człowiekowi, a dopiero po wypowiedzeniu przez nie zdania, zostaną wezwani na świadków ludzie."

"Księga z San Michele" Axel Munthe, wydanie jedenaste, 1949 Warszawa.

czwartek, 26 marca 2009

Praca wre

Środy są dniami szczególnymi, w większości to właśnie w środku tygodnia udaje się załatwić najwięcej spraw.

Była łapanka na osławionej już ulicy Polnej w Poznaniu, efektem są trzy kolejne dzikusy zawiezione na kastrację. To już trzecia akcja w tym miejscu i jeszcze parę będzie, bo trudno doliczyć się kotów tam mieszkających.



Z lecznicy przyjechała też Neli

i Stella z trójką maluszków.

1%

Przyjaciele Agapeanimali,
Dziękujemy za liczne zapytania i chęć pomocy naszej fundacji poprzez podarowanie nam swojego cennego 1%. Pomimo tego, że Agapeanimali nie uzyskało jeszcze statusu organizacji pożytku publicznego już w tym roku będzie można nas wspomóc wpłacając 1% podatku należnego za rok 2008 na konto zaprzyjaźnionej Fundacji Centaurus, fundacji o zbieżnych z naszymi celach działania, www.centaurus.org.pl

1. W rocznym zeznaniu podatkowym wpisz nazwę organizacji i jej numer KRS - Fundacja Centaurus, KRS 0000257551.
PIT – 28, pozycja 129-131
PIT – 36, pozycja 305-307
PIT – 36L, pozycja 105-107
PIT – 37, pozycja 124-126
PIT – 38, pozycja 58-60

2. Wpisz obliczony 1% swojego podatku według wskazówek na formularzu. Jego wysokość nie może przekroczyć 1% kwoty podatku należnego, po zaokrągleniu do pełnych dziesiątek groszy w dół.

3. W rubryce „informacje uzupełniające” wpisz hasło „Agapeanimali KRS 0000273953”, które pozwoli na przekazanie informacji o nas do Fundacji Centaurus przez urząd skarbowy i właściwą dystrybucje gromadzonych środków.
PIT – 28, pozycja 132-134
PIT – 36, pozycja 308-310
PIT – 36L, pozycja 108-110
PIT – 37, pozycja 127-129
PIT – 38, pozycja 61-63

4. Zgodnie z obowiązującym prawem naczelnik urzędu skarbowego przekazuje na rzecz organizacji 1%podatku w ciągu 3 miesięcy od daty złożenia zeznania. Więcej informacji: centaurus - 1%

poniedziałek, 23 marca 2009

Niedzielny wieczór w Kotulni

Scarlet:


Gilbert:

Queene:

piątek, 20 marca 2009

Neli

Mam taka swoja teorię w życiu, dotyczącą kotów. Kiedy już raz otworzy się oczy na losy zwierząt wokół nas, jest trudno, a może nawet jest niemożliwym na powrót je zamknąć. Po pewnym czasie zwierzaki, niby niewidoczne, wkomponowane w krajobraz, mnie osobiście „kłują w oczy”. Może one po prostu czują, że nie odwrócę wzroku i ich nie ominę. Zerkają spod krzaka, wysuwają na widok miseczki albo ogonki, płaczą pod drzewem, czekają akurat pod klatką i w najróżniejszych innych miejscach do których idę.

Taka była na przykład historia Neli. Poszłam do Ochrony pewnego zamkniętego osiedla w Poznaniu, w sprawie zupełnie innych kotów. Mianowicie w jednym z okien tego bloku od tygodni, zaprzyjaźniona z nami karmicielka, widywała w oknie koty, zasłony zasłonięte bez zmian, żadnego z lokatorów o różnych porach dnia i nocy. Chciałam wejść do klatki, zapukać do sąsiadów, popytać, zobaczyć czy skrzynka pocztowa jest pełna. Wchodząc do pomieszczeń ochrony, prawie potknęłam się o miski z chrupkami dla kotów, musiałam o nie zapytać. Panowie okazali się miłośnikami zwierząt, nie wolno im karmić kotów, mimo to w największe mrozy wpuszczali je do siebie. Spotkali się z wyraźną dezaprobatą współpracowników, jeden z ochroniarzy potraktował kota parasolem, ten kot już nie podchodzi do ludzi. Po dłuższej rozmowie pokazali mi spokojnie śpiącą pod kurtkami Neli (wtedy Kasię), zaproponowałam sterylizację i pomoc w znalezieniu jej nowego domu, nie spodziewałam się takiego entuzjazmu. Panowie szczerze cieszyli się, że kotka będzie miała ciepły i syty dom, nie będą martwić się, że po ich zmianie trzeba wyrzucić kotkę na zewnątrz.

Neli jest po sterylizacji, ma około 6-7 miesięcy, jest grzeczna, dobrze ułożona i nie wchodzi w konflikty z innymi kotami. Szuka domu!

czwartek, 19 marca 2009

Roczek Chipka

Gdy Chip trafił do kotulni mogłyśmy o nim napisać tylko takie słowa:

"Nasz nieśmiały Chip. Nie wszystkich lubi, jest bardzo asertywny (takie modne słowo). Gdy pojawił się u nas, bał się ręki, nie dowiemy się już nigdy dlaczego. Nikt jeszcze się w nim nie zakochał..."

Ale to już naszczęście przeszłość!!!. Chip mieszka razem ze swoim "bratem" Ciapkiem i psem Wistem. Miewa się świetnie.Jest nawiększą przytulanką i nawiększym mruczkiem na świecie i co najwaźniejsze już nie boi się ludzkiej ręki. Bardzo go kochamy!!! Bo chodź daliśmy mu dom, to tak naprawdę on daje nam dużo więcej , bezgraniczną miłość i szansę uczenia się jak być lepszym człowiekiem.

Ostatnio była wielka impreza ponieważ Chipek skończył ROCZEK!!!. Byli goście z Fundacji prezenty i kwiaty :-) za które jeszcze raz ślicznie dziękujemy. Wierzymy, że takich imprez Chipka będzie jeszcze bardzo wiele.

środa, 18 marca 2009

Gilbert

Gilbert został wydobyty wraz z braćmi i mamą z ciemnej i brudnej piwnicy w centrum miasta, bezpośrednio w sąsiedztwie ruchliwych ulic.

Mieszkańcy cieszyli się z takiej małej kociej atrakcji, pomimo braku przychylności ze strony właściciela budynku i braku należytej troski o byt kotów. Kocia rodzina była tymczasowa atrakcją, po której ślad zaginąłby zapewne w ciągu kilku miesięcy.

Gizmo i Gonzo zamieszkali już w swoich domach, dzika kocia mama powróciła na swój teren po zabiegu sterylizacji. Gilbert pozostaje nadal pod naszą opieką i poszukuje swojego wymarzonego domu. Zawsze pierwszy do zabawy, w pogoni za myszką przemierza całą kotulnię :) Pasjonat jedzenia i wielbiciel gotowanego kurczaka.

Mruczy i kocha na 100%.




wtorek, 17 marca 2009

Dzikoty

Zanim stworzyliśmy kotulnię - zanim pojawiliśmy się - w miejscu gdzie obecnie rezydujemy zamieszkiwało wiele kotów. Przychodziły, rodziły się, odchodziły...nikt nie wiedział dokąd...



Wielu z nich nie poznaliśmy, kilku udało się pomoc...Orange, Gia, Miki, Babette...

Dzisiaj codziennie towarzyszy nam urocza para Silver - srebrny kocurek i Mlau - puszysta tygryska. Zawsze czekają, odprowadzają, biegną przodem i wskazują drogę. Wolne i szczęśliwe, trochę dzikie, trochę nasze.



Ostatnio zamieszkał również na tym terenie czarny kocurek Pupil. Pomimo wczesnej i chłodnej pory roku Pupil pokryty był już ogromną ilością kleszczy. Po oswobodzeniu go z pasożytów i rutynowych zabiegach w klinice dołączy do rezydentów.

piątek, 13 marca 2009

Cytaty z kotem w tle

Jaka jest podstawowa różnica między psem a kotem? Pies rozumuje tak: "Karmią mnie, opiekują się mną, kochają mnie, muszą być bogami". Kot zaś tak: "Karmią mnie, opiekują się mną, kochają mnie, więc jestem bogiem".

Anonim

Tysiące lat temu czczono koty jako bogów. One nigdy o tym nie zapomniały.

Anonim


Gdyby tak człowieka skrzyżować z kotem, człowiekowi wyszłoby to na dobre, ale kotu by z pewnością zaszkodziło.

Mark Twain

poniedziałek, 9 marca 2009

Zakochaj się w Donnie… :)

Pozostawiona w klinice do uśpienia…
Ma za sobą operację złamanego kolana.
Dzisiaj wiemy, że ma niesamowicie pogodne usposobienie, jest ciekawa świata i kochającą ludzi.
Zdrowa, szczepiona, regularnie odrobaczana, już po zabiegu sterylizacji.

Jest gotowa do przeprowadzki :)


sobota, 7 marca 2009

Katia siostrą Fiodora

Najmilszą częścią naszej pracy jest uszczęśliwianie kotów i ludzi. Cieszymy się tym bardziej jeśli możemy uszczęśliwiać podwójnie ;)

Katja przybyła do nas niedawno wycieńczona i chora, okazała się wrażliwą i nieśmiałą koteczką… Zastanawialiśmy się u kogo będzie jej najlepiej, kto da jej czas i zapewni spokój….

Fiodor trafił do nas ponad rok temu, także wrażliwy nieśmiały, choć przy tym gaduła i pieszczoch nad pieszczochy…Stresował się obecnością innych kotów tym bardziej, że dokuczał mu wtedy Roger….

Katja wydawała się idealną towarzyszką dla Fiodora, to musiał być ktoś bardziej nieśmiały niż on sam….

Dziś możemy powiedzieć, że udało się bardzo, wystarczy spojrzeć… :)



Daj jeszcze trochę czasu Scarlet…

Trafiła do nas wprost ze schroniska, zabiedzona i chora, ale głośno domagająca się swojego prawa do miłości, domu, człowieka…

Zapewne urodziła się w samym środku zimy, liczy ok. 3 miesięcy. Jeszcze w trakcie leczenia cały czas mokrych oczu…

Poczekaj na nią :)

piątek, 6 marca 2009

Ogień i Woda, dwa żywioły. Hilton i Harry, dwaj bracia.

Trafiły do nas z jednego z ruchliwych skrzyżowań w Poznaniu (ul. Bukowska). Mieszkały w bezpośrednim sąsiedztwie samochodów, autobusów i przechodniów, w piwnicy w jednej ze starych kamienic. Ich przyszłość w tym miejscu rysowała się niebezpiecznie i krótko…

Od stycznia kotki przebywają pod naszą opieką.

Pomimo więzów krwi, Hilton i Harry to dwa bieguny osobowości i charakterów…

Hilton to nieokiełznany samotnik, indywidualista, który wyraźnie powiedział nam jestem kotem wolnym i dzikim ...


Harry... hmm... Harry to Hrabia Harry Bukowski, dla którego czas spędzany na swoim hamaku jest najbardziej istotny we wszechświecie ...


Kiedy biorę go na ręce zaczyna mruczeć i pozostaje w pozycji jaką mu zaproponuje, czasem stawiam go na podłodze i proszę, aby pokazał jak chodzi… ;)

Harry czeka na swój wymarzony dom, w którym koniecznie powinna być wygodna kanapa i nie za dużo do zrobienia ;)…

Hilton zamieszka na swoim nowym wiosennie prawie zielonym już terenie, pod naszym okiem...