niedziela, 30 maja 2010

Bajka o Kopciuszku

Bajeczne to było spotkanie adopcyjne. Jak w bajce o Kopciuszku dla jednej z naszych kotek zakończyło się szczęśliwie - wyjazdem do domku stalego.
Pani Kasia po wysłuchaniu historii na temat każdego kotka po kolei, łącznie z kotami mieszkającymi w domkach tymczasowych, zauważyła w kąciku pod oknem Melody.
- A ta kotka? Co o niej pani mi powie?
- Ta kotka nie jest jeszcze gotowa do adopcji, wymaga wyjęcia szwów po sterylizacji, jest przed szczepieniem. Ale przede wszystkim jest nadal nieufna i wycofana... Zapewne wiele przeszła, straciła zaufanie do ludzi, oswajamy ją, otaczamy troską i cierpliwie przekonujemy do siebie, ale na ręce jej wziąć jeszcze nie możemy...
Pani Kasia wiedziała co kotka czuje, a kotka niespodziewanie pozwoliła się pani Kasi pogłaskać... Kobieta uznała, że tylko adopcja przerwie traumę wspomnień, z którymi kotka do nas przyjechała i kotkę otworzy, odmieni, przywróci jej radośc życia. I tę kotkę zabrała do siebie:)

Na zdjęciach Melody jeszcze u nas, patrzy czujnie i ze strachem... i na drugim zdjęciu błogo śpi na środku stołu, spokojna już i radosna w swoim kochającym domku.
Takiego szcześliwego zakończenia "swojej bajki" życzymy wszystkim kotkom na świecie :)

Melody w kotulni


Melody w swoim domku:)



Do Melody przyjechał niedawno kawaler z naszej "floty" Leon. Jak prawdziwy zawodowiec przełamał lody strachu u Melody (strachu przez duże S) i zaprzyjaźnia się z nią powolutku. Stworzą piękną kocią parę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz