poniedziałek, 4 sierpnia 2008
Burzliwa akcja
Zaczęło się niewinnie, od telefonu. Zaprzyjaźnione Panie z apteki na Winogradach dzwoniły z informacją, że na tyłach kompleksu sklepów okociła się kotka, na betonie w widocznym miejscu. Reakcja była natychmiastowa, na miejsce dostarczyłyśmy mały domek ze styropianu, kartonu i czarnej foli, wyściełany oczywiście siankiem. Gdy mama raczyła się świeżym mięskiem, maluchy przeprowadziły się do domku, gdzie po posiłku miała dołączyć też ich mama. Jeszcze wtedy nie wiedziałyśmy, że to tylko wstępny etap akcji ...




Następnego dnia okazało się, że kocicy nie spodobała się nasza decyzja i wyniosła maluchy nie wiadomo gdzie.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz